PL | UA

Katolicka Agencja Informacyjna

Metropolita Szeptycki bardziej powinien Ukraińców i Polaków łączyć niż dzielić.

„Metropolita Andrzej Szeptycki – człowiek Kościoła, działacz społeczny,mąż stanu” – pod takim hasłem odbyła się 25-26 listopada konferencja w Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Naukowcy z Polski, Ukrainy,USA i Izraela zgodnie stwierdzili, że zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (w latach 1900-44) był wybitnym duchownym i mężem stanu, któremu przyszło żyć i działać w czasach tragicznych. Ale zwracano też uwagę, że ten „Mojżesz narodu ukraińskiego” wzbudza nadal wiele kontrowersji.
Zacznijmy od zasług. Podczas debaty podkreślano, że zarówno metropolita Szeptycki, jak i jego brat Klemens, przeor klasztorów studyckich, ratowali w czasie II wojny światowej Żydów. Zauważono, że metropolita robił to jako jeden z niewielu, a może nawet jako jedyny hierarcha Kościoła katolickiego. I obliczono, że w latach 1941-44 ocalonych zostało dzięki niemu od 150 do 200 Żydów, głównie dzieci – wśród nich minister spraw zagranicznych III RP, Adam Rotfeld.
Prelegenci przypominali, że jeszcze przed wybuchem wojny arcybiskup przyjaźnił się z wieloma rabinami, w tym z naczelnym rabinem Lwowa Jecheskielem Lewinem, którego syna Kurta uratował od śmierci.

Przypominano też, że Szeptycki nazywany był przez antysemitów filosemitą, a nawet posądzano go o judaizację chrześcijaństwa. Prof. Shimon Redlich z izraelskiego uniwersytetu Ben Guriona powiedział, że równie dobre relacje duchownych katolickich z przedstawicielami społeczności żydowskiej należały w tym okresie do rzadkości. Dodał, że arcybiskup potępiał pogromy dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów, a antysemityzm nazywał antychrystianizmem. Cytowano jego słynny list duszpasterski z 1943 r. „Nie zabijaj”. I przypominano że o eksterminacji Żydów abp Szeptycki informował w dramatycznych listach papieża Piusa XII. Miał też odwagę – w listach do Hitlera i Himmlera – żądać, aby Niemcy zaprzestali polityki eksterminacji. Mimo to nie otrzymał dotąd tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Innym tematem skupiającym uwagę uczestników konferencji była postawa metropolity Szeptyckiego wobec Niemców oraz wobec mordów na Polakach na Wołyniu w 1943 r. Mówili o tym dr Grzegorz Motyka z Polskiej Akademii Nauk oraz prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale w USA. Przypomnieli, że na „czarną legendę” arcybiskupa złożyły się m.in. jego niefortunne powitanie Hitlera w lipcu 1941 r. oraz delegowanie kapelanów wojskowych Kościoła greckokatolickiego do ukraińskiego oddziału Waffen SS Galicja.
Zdaniem dr. Motyki nadal pozostają otwarte pytania, czy i na ile metropolita wiedział o eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu oraz czy nie zrobił za mało, aby temu zapobiec. Prelegent podkreślił, że na pewno ze strony arcybiskupa nie było akceptacji dla zbrodni dokonywanych tak na Żydach, jak i na Polakach, o czym świadczą jego listy duszpasterskie z 1943 i 1944 r. Wyraził życzenie, aby spór polsko-ukraiński dotyczący tamtych czasów miał podobny poziom jak kontrowersje katolicko-żydowskie w sprawie Piusa XII. Jednocześnie w trakcie obrad wskazywano, że stosunek metropolity Szeptyckiego do OUN i UPA wciąż wymaga pogłębionych badań.

Poruszano także wiele innych aspektów jego działalności. O myśli filozoficzno-teologicznej metropolity mówił wybitny ukrainoznawca prof. Włodzimierz Mokry z UJ. Podkreślił znaczenie, jakie w swoich pismach przywiązywał do modlitwy, „dzięki której człowiek zbliża się do Boga”, i do oświaty na Ukrainie.

Na pytanie, czy abp Szeptycki był jedynie „patriarchą galicyjskim”, czy też „metropolitą całej Rusi”, starał się odpowiedzieć ks. dr. Piotr Siwicki z KUL-u. Podkreślił, że metropolita przestrzegał Ukraińców przed zaściankowością i dążył do pojednania katolicyzmu i prawosławia, o czym świadczy m. in. jego duże zainteresowanie odbywającymi się od 1907 r. w Velehradzie w Czechach kongresami z udziałem teologów obu wyznań. Szczególnym przedmiotem jego troski był los Kościoła w Rosji i relacji z prawosławiem. Ks. dr. Siwicki przypomniał o licznych kontaktach abp. Szeptyckiego z wybitnymi intelektualistami i duchownymi w tym kraju (m.in. z Leonidem Fiodorowem) oraz o dobrych relacjach ze staroobrzędowcami.

Dr Andrzej Zięba w wykładzie „Metropolita Andrzej Szeptycki wobec innych wspólnot Kościelnych i religijnych” wskazał na jego bliskie kontakty z Kościołem rzymskokatolickim, prawosławnym i judaizmem. Przypomniał, że był on ceniony przez polski episkopat „za swoje cechy osobiste i duchowe|”, krytycznie natomiast oceniano jego wybory polityczne. Mówca zastrzegł, że nie podziela zdania, iż metropolita wyprzedził epokę, jeśli chodzi o relacje Kościoła katolickiego do innych wyznań, ani że był judeofilem. – Szeptycki nie był mądrzejszy niż jego epoka, lecz chciał, aby była ona bardziej chrześcijańska – zaznaczył dr Zięba. – Dlatego m.in. dążył do pozyskania dla chrześcijaństwa wyznawców judaizmu

O arcybiskupie – miłośniku i znawcy sztuki mówił ks. dr Sebastian Dmytruch z Ławry Uniowskiej. Przypomniał, że metropolita Szeptycki pomógł w ufundowaniu Narodowego Muzeum Sztuki we Lwowie, Ukraińskiego Religijnego Towarzystwa Szkolnego, a w 1928 r. Greckokatolickiej Akademii Teologicznej we Lwowie.

Natomiast dr Liliana Hentosz z Uniwersytetu im. Iwana Franki we Lwowie wskazała na prowadzoną z wieloma sukcesami działalność finansowo-ekonomiczną metropolity, w sposób szczególny na jego wsparcie dla ukraińskiego ruchu spółdzielczego.
Ponadto w trakcie obrad mówiono o polityce władz komunistycznych wobec Kościoła greckokatolickiego w Europie Środkowo-Wschodniej a także o tym, jak pamięć o metropolicie Szeptyckim buduje tożsamość Ukraińców grekokatolików.

Dwudniową sesję zamknęła dyskusja panelowa o obecnym znaczeniu abp. Szeptyckiego. Wzięli w niej udział: prof. Maria Szeptycka, członek rady Fundacji Rodu Szeptyckich, bp Włodzimierz Juszczak, biskup diecezji wrocławsko-gdańskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, Myrosław Marynowycz, prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, ks. mirat Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza oraz Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce.

Bp Juszczak poinformował o stanie procesu beatyfikacyjnego metropolity Szeptyckiego. Przypomniał, że dokumentacja już została złożona w watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i oczekuje się dekretu o heroiczności cnót. Ponadto w USA badany jest przypadek uzdrowienia za jego wstawiennictwem. – Myślę że sesja przyczyniła się do obiektywnego przedstawienia osoby Szeptyckiego, choć nadal wzbudza on wiele emocji. Wiele mówiono o nim jako o polityku, działaczu społecznym, mecenasie sztuki... ale najważniejsza jest jego rola jako osoby duchownej. Otrzymałem od pani Marii Szeptyckiej portret metropolity z cytatem jego wypowiedzi, kiedy został biskupem stanisławowskim. Powiedział wtedy, że bardzo się boi przyjąć obowiązki biskupie ze względu na odpowiedzialność przed Bogiem za zbawienie tysięcy ludzi mu powierzonych. Przede wszystkim więc powinniśmy w nim widzieć głęboko uduchowionego chrześcijanina i przyszłego świętego. Tak zresztą jest coraz bardziej postrzegany przez wiernych, o czym świadczą rzesze ludzi modlących się przy jego grobie w lwowskim soborze katedralnym św. Jura. Ponadto jego osoba powinna raczej łączyć niż dzielić Polaków i Ukraińców – powiedział KAI bp Juszczak.

Organizatorami konferencji była Fundacja Rodu Szeptyckich, Polska Akademia Umiejętności, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Fundacja im. św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej, Katedra Ukrainoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Patronat honorowy nad sesją objęli: kard. Lubomyr Huzar oraz kard. Stanisław Dziwisz. (KAI)
01.01.2010